Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
WYDARZENIE TYGODNIA. Pierwsza porażka Legii w lidze od dziesięciu kolejek. Choć wicemistrzowie Polski pierwsi objęli prowadzenie w meczu z Piastem Gliwice, ostatecznie ulegli gospodarzom 1:2. Legioniści znowu marnowali dobre okazje do zdobycia gola, kilka razy kontratakowali, jednak brakowało im spokoju pod bramką rywali.
Zemściło się to w końcówce spotkania, gdy błąd Łukasza Brozia wykorzystał Sasza Żivec i dał zwycięstwo Piastowi. Porażka w Gliwicach była tym bardziej bolesna, bo Legia straciła pozycję lidera i nie wykorzystała szansy na powiększenie przewagi punktowej na Lechem, który w tej kolejce przegrał z Zagłębiem Lubin.
BOHATER TYGODNIA. Marek Saganowski. Doświadczony napastnik na gola w lidze czeka od 23 godzin. Znacznie lepszą skuteczność prezentuje w Pucharze Polski, gdzie regularnie zdobywa bramki. Ostatniego gola strzelił w minioną środę w Łęcznej, kiedy precyzyjnym uderzeniem głową pokonał Silvio Rodicia i w dużym stopniu przyczynił się do awansu Legii do 1/8 finału PP.
ZDJĘCIE TYGODNIA. Powitanie Mateusza Szwocha po powrocie do treningów. Na wracającego do gry w piłkę po problemach kardiologicznych czekała w szatni niespodzianka. - Wszedłem do szatni pełnej balonów, strzelały serpentyny, było dużo uścisków, uśmiechu i gratulacji. To dla mnie wiele znaczyło - opisywał całe wydarzenie zadowolony legionista.
TWEET TYGODNIA. IT? Bogusław Leśnodorski przyzwyczaił, że zdarza mu się łamać korporacyjną tajemnicę i za pośrednictwem Twittera uchylić rąbka transferowej tajemnicy. Podobnie było w zeszłym tygodniu. Prezes Legii wrzucił do sieci inicjały nowego piłkarza Legii. Domysłów było mnóstwo, a sprawa rozwiązała się na początku tygodnia - chodziło o Iwana Triczkowskiego.
Z innej beczki... IT?
? B(L)1916 (@BL_1916) sierpień 13, 2015
CYTAT TYGODNIA. - W Zorii gra wielu dobrych piłkarzy, choćby ci wypożyczeni z Szachtara. By awansować musimy pokazać nasz najlepszy futbol. Musimy zagrać tak jak przed rokiem z Celtikiem albo i lepiej - powiedział Henning Berg do wszystkich lekceważących ukraiński zespół.
LICZBA TYGODNIA. 12 - tyle goli w 16 meczach strzelił w meczach Pucharu Polski Marek Saganowski od kiedy ponownie gra dla Legii, czyli od lipca 2012 r. Ostatniego w ubiegłą środę w spotkaniu z Górnikiem Łęczna. W ciągu ostatnich trzech lat napastnik stał się specjalistą od goli pucharowych ze świetną średnią - gola strzela w tych rozgrywkach co 93 minuty. Może to jest rola, jaką teraz "Sagan" będzie odgrywał w Legii - snajpera pucharowego? Bo w ekstraklasie nie może trafić od 24 sierpnia ubiegłego roku.
KONFERENCJA KONFERA, czyli pyta Konrad Ferszter*
1) Kto z kontuzjowanych ostatnio zawodników zdąży wyleczyć się na czwartkowy mecz z Zorią Ługańsk? Czy w Kijowie wystąpią Michał Pazdan i Ondrej Duda?
2) Belgijski czy cypryjski? W jakiej formie przy Łazienkowskiej będzie Aleksandar Triczkowski? Czy nowy nabytek warszawian grać będzie jak w APOEL-u z którym występował w LM, czy jak w Brugge gdzie często nie mieścił się w składzie?
3) Co jest powodem zadyszki Legii? Seria siedmiu zwycięstw z rzędu została przerwana przez Wisłę Kraków a w sobotę piłkarze Berga po raz pierwszy przegrali w tym sezonie ligowym ulegając 1:2 Piastowi
*Konrad Ferszter - dziennikarz Legia.sport.pl, który zadaje pytania o najbliższy tydzień
MISZAF O NISZACH.* Od ubiegłego tygodnia Legia ma nową sekcję. Klub podpisał umowę ze szkołą znanego judoki, olimpijczyka i wielokrotnego mistrza Polski Krzysztofa Wiłkomirskiego. Sekcja judo Legii zacznie oficjalnie działać 1 września. W szkółce trenuje na co dzień 400 młodych judoków. Wiłkomirski zapowiedział, że do 11 tytułów mistrza Polski, chce dorzucić kolejny, ale pierwszy w historii dla Legii.
*Michał Szaflarski - dziennikarz Legia.sport.pl, specjalista od niszowych drużyn i sportów w Warszawie
ZDARZYŁO SIĘ. Nawet wielka Barcelona...? Oby nie Manchester lub Bayern? - mówił Cezary Kucharski pytany o to, z kim chciałby zagrać w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Było lato 2002 roku, a Legia, świeżo upieczony mistrz Polski, szykowała się do gry w Europie. Życzenie Kucharskiego się spełniło. Legia na wymienione przez niego zespoły nie wpadła, ale trafiła z deszczu pod rynnę - przyszło jej się bowiem zmierzyć z wielką Barceloną.
Losy rywalizacji rozstrzygnęły się już w pierwszym meczu. 16 sierpnia 2002 roku "Duma Katalonii" pokonała na Camp Nou Legię 3:0. Gole strzelili Frank de Boer (przepiękny strzał z rzutu w wolnego w samo okienko), Riquelme oraz w doliczonym czasie Cocu. Gdyby nie świetna postawa Radostina Stanewa, wynik mógłby być jeszcze gorszy. - Pilnowałem Patricka Kluiverta. Było ciężko - Holender umie się świetnie zastawiać. Jestem zadowolony, że nie udało mu się strzelić bramki, ale z drugiej strony - przy takim wyniku - cóż to dla mnie za pociecha - mówił po spotkaniu Dariusz Dudek.
Z dwumeczu Legia wyszła jednak z twarzą w rewanżu przegrała tylko 0:1. Jedynego gola straciła z rzutu karnego, a bramkę zdobył Gaizka Mendieta.
Na zdjęciu trener Legii Dragomir Okuka na konferencji prasowej przed meczem z Barceloną w Warszawie.
KUBEŁ LODU BARTKA KUBIAKA*. W minionym tygodniu, to nie Górnik Łęczna, ani Piast Gliwice był przewodnim tematem na Łazienkowskiej. Wszyscy w klubie szykują się na dwumecz z Zorią. To zrozumiałe. Bardziej dziwi, że oprócz pożądanego szacunku do rywala, w Legii można wyczuć też mnóstwo obaw. Nikt głośno o nich mówić nie chce, ale niepokój panuje, i to spory. Nastroje nie są waleczne. A przecież w sporcie często to właśnie wola walki, zaangażowanie i determinacja są decydujące.
Oby to tylko było moje złudzenie...
*Bartek Kubiak - dziennikarz Legia.sport.pl, który szuka słabych punktów
CO CZEKA NAS W TYM TYGODNIU? Legia przystępuje do ekstremalnie ważnego sprawdzianu, jakim jest dwumecz z Zorią Ługańsk (czwartek godz. 19 w Kijowie). Awans do fazy grupowej będzie realizacją celu minimum na sezon 2015/16. W przypadku odpadnięcia z europejskich rozgrywek pojawi się rysa na klubowym prestiżu, ale przede wszystkim obok Legii przejdzie duża kasa. Łatwo nie będzie. O klasie zespołu z Ługańska świadczy to, że poprzedni sezon ligi ukraińskiej - silniejszej przecież od ekstraklasy - skończyła na czwartej pozycji. Ustąpiła miejsca jedynie finaliście LE Dnipru Dniepropietrowsk i hegemonom - Szachtarowi Donieck i Dynamu Kijów. Obecnie, po pięciu kolejkach, jest wiceliderem.
Niedzielne starcie z Koroną przy Łazienkowskiej (godz. 18) będzie zatem nieco w tle. Obie drużyny w ostatniej kolejce przegrały - Legia na wyjeździe z Piastem (1:2), Korona u siebie z Cracovią (0:3). Rywale, którzy przed sezonem uznawani byli za głównego kandydata do spadku, przyzwoicie rozpoczęli rozgrywki. Jakimkolwiek Legia jednak nie wyjdzie składem na mecz z Koroną, będzie murowanym faworytem.