- Po raz kolejny tracimy bramkę ze stałego fragmentu gry. Chyba dość już tego. Naprawdę, musimy się ogarnąć, a nie mówić o tym, że chcemy odpocząć czy odpowiednio przygotować się do Ligi Mistrzów - zaczął mówić Malarz, który po porażce w Lublinie został zaczepiony przez Sonię Śledź, reporterkę Canal+.
Bramkarz Legii na pytania nie odpowiadał. Tych nie było. To był monolog przepełniony gorzkimi i ostrymi słowami.
- Przegraliśmy Puchar i Superpuchar. Ucieka nam liga. K...a, przepraszam za wyrażenie, ale obudźmy się w końcu! Inaczej wszystko ucieknie. Dość tego głaskania! Mówienia o Lidze Mistrzów. Oczywiście, stoimy przed życiową szansą, ale nikt się przed nami nie położy, co pokazał już dzisiaj Górnik Łęczna - grzmiał 36-letni bramkarz, który w sobotę robił naprawdę wiele, by uchronić zespół od porażki - w 68. minucie obronił nawet rzut karny.
- Obudźmy się w końcu! Tak dalej być nie może. Mam nadzieję, że sobie porozmawiamy w szatni. My gramy w Legii Warszawa! K...a, w Legii Warszawa! Dziękuję - zakończył swoją wypowiedź Malarz.
Legia przegrała nie tylko w sobotę, ale też w minioną środę, kiedy w Zabrzu po dogrywce z Górnikiem (2:3) odpadła w 1/16 finału Pucharu Polski. Na rozpamiętywanie nie ma jednak czasu, bo już w środę mistrzowie Polski zmierzą się w pierwszym meczu z FC Dundalk. Pokonanie Irlandczyków i awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów z pewnością rozgrzeszy legionistów z ostatnich wpadek.