Już w niedzielę wicemistrzowie Polski zainaugurują rundę wiosenną ekstraklasy. Drużyna Stanisława Czerczesowa przy Łazienkowskiej podejmie Jagiellonię
Białystok. Będzie to pierwsza szansa oficjalnego debiutu dla nowych nabytków stołecznego klubu. Zimą Legię wzmocnili: Kasper Hamalainen, Artur Jędrzejczyk, Adam Hloušek, Ariel Borysiuk i
Jarosław Niezgoda.
- Takie nazwiska jak Hloušek, Jędrzejczyk czy Hämäläinen robią wrażenie. Sam się zdziwiłem, że Legii udało się wyciągnąć obrońcę ze Stuttgartu [Hlouška]. Okazało się, że to możliwe. Adam nigdy nie grał w Polsce, ale jest Czechem i wszystko świetnie rozumie. Poza tym jest przyzwyczajony do presji. Problemów z aklimatyzacją więc nie ma - mówi Lewczuk w rozmowie z serwisem
Polsatsport.pl.
I dodał: - "Jędza" klub zna od podszewki - to postać znana i lubiana. Poza tym Michał Kucharczyk ma w końcu swojego kolegę, więc może będzie się częściej uśmiechał. Prawdziwa weryfikacja zakupów przyjedzie jednak dopiero w najbliższych tygodniach.
Lewczuk odniósł się także do jasnego celu zespołu w rundzie wiosennej. - Zbliża się 100-lecie klubu, więc cel jest jeden. Każdy go zna. Nikt nie wyobraża sobie, abyśmy nie zdobyli tytułu. Do wszystkiego trzeba jednak podchodzić spokojnie, bo rok temu oczekiwania były podobne i nic z nich nie wyszło. Trochę pokory, ale zdajemy sobie sprawę z tego, co nas czeka - zakończył obrońca wicemistrza Polski.
Początek niedzielnego meczu Legia - Jagiellonia o godz. 18.
Wytatuowali sobie herby klubu na ciele, choć grają gdzie indziej [ZDJĘCIA]