Punktualnie o 16, czyli o godzinie, na którą zaplanowany był piątkowy trening Legii, na bocznym boisku pojawił się Gintras Stauce. Zaraz po asystencie Stanisława Czerczesowa z szatni wyszli kolejno: Dominik Furman, Tomasz Jodłowiec i Łukasz Broź. Kilka chwil później wyłonili się już wszyscy. No prawie wszyscy, bo choć na boisku pojawił się Nemanja Nikolić (w czwartek z powodu infekcji nie zagrał przeciwko
Club Brugge), to zabrakło Duszana Kuciaka. Słowacki bramkarz nie trenował i najpewniej nie wystąpi w niedzielę przeciwko Pogoni
Szczecin. Wszystko przez głębokie rozcięcie na kolanie, do którego doszło na początku drugiej połowy meczu z Brugge, kiedy zderzył się z Leandro Pereirą.
Na piątkowym treningu pojawiło się trzech golkiperów: Arkadiusz Malarz, Jakub Szumski i Artur Haluch. Wszyscy szybko zaczęli rozgrzewkę pod okiem Krzysztofa Dowhania, ale też Stauce, który choć oficjalnie jest asystentem Czerczesowa, to często pracuje z bramkarzami. Piłkarze z pola mieli w tym czasie swoją rozgrzewkę. - 10 minut - rzucił po polsku w ich kierunku trener od przygotowania fizycznego Władimir Panikow. Rosjanin, wypowiadając te słowa, zakręcił w powietrzu ręką, co dla wszystkich było raczej zrozumiałe. Oznaczało, że to czas biegania wokół boiska.
Po przebiegnięciu kilku okrążeń Panikow przywołał piłkarzy z powrotem do siebie. W momencie, gdy prowadził dalszą część rozgrzewki (legioniści rozciągali się na środku boiska) minął kwadrans i trening został zamknięty dla przedstawicieli mediów.
W sobotę piłkarzy Czerczesowa czeka jeszcze jeden trening. Odbędzie się na głównej płycie przy Łazienkowskiej, gdzie dzień później legioniści zagrają z Pogonią. Początek spotkania o godz. 18, transmisja w Canal +, relacja na żywo na Legia.sport.pl.