W niedzielę o 15.30
Legia zagra przy Łazienkowskiej z Wisłą. Jeżeli mistrzowie Polski chcą przedłużyć szanse na mistrzostwo Polski, muszą to spotkanie wygrać. Choć do końca sezonu zostały tylko trzy kolejki, a do Lecha jest punkt straty, trener Henning Berg zachowuje spokój, a na piątkowej konferencji był w bardzo dobrym humorze.
- Nie ma żadnych pytań? No to kończymy - zaczął z uśmiechem szkoleniowiec, gdy obecni na konferencji dziennikarze zwlekali z pierwszym pytaniem. Po chwili jednak już odpowiadał. - Wisła nie wygrała w
Warszawie od pięciu lat? To wspaniale. Będziemy chcieli przedłużyć tę passę - zapowiadał Norweg.
Berg odniósł się do formy Ondreja
Dudy. - Jestem bardzo zadowolony z Ondreja. To jest wielki talent, ale będą mu się zdarzały wahania formy. Pamiętajmy, że jest to wciąż bardzo młody zawodnik. Przecież on ma dopiero 20 lat. W dodatku w okresie przygotowawczym odniósł ciężką kontuzję.
W ostatnich czterech spotkaniach Legia zdobyła tylko cztery bramki. Berg nie widzi w tym jednak problemu. - Gdybyśmy zawsze wygrywali 1:0, byłbym zadowolony. Najważniejsze w
piłce jest to, żeby strzelić jedną bramkę więcej od przeciwnika. Proszę zauważyć, że nasze ostatnie 12 meczów to osiem wygranych, dwa remisy i tylko dwie porażki. To dobry wynik. Nie ma wielu zespołów, które po tak dużej liczbie spotkań wciąż byłyby w dobrej formie fizycznej i psychicznej, a nam się to udaje.
Berg odniósł się również do sytuacji Dossy Juniora, który nie zagrał od blisko trzech miesięcy. - Dossa wie, dlaczego nie gra. Rozmawiam z nim o jego sytuacji, tak jak rozmawiam z innymi zawodnikami. Jego problemem były przede wszystkim kontuzje, które ma już na szczęście za sobą. Rozumiem jego frustrację, bo jest świetnym piłkarzem, ale zarówno Inaki Astiz i Igor Lewczuk nie zawodzą. Dossa jest jednak z każdym dniem bliżej pierwszego składu. Na pewno jest teraz w lepszej formie, niż był na początku okresu przygotowawczego - zakończył trener Legii.