Na wtorkowym treningu zabrakło trzeciego nowego zawodnika Legii, ściągniętego z Arki
Gdynia Mateusza Szwocha, który wciąż zmaga się z urazem. W zajęciach udziału nie wzięli Dossa Junior, Henrik Ojamaa i Guilherme, którzy także są kontuzjowani. Na bocznym boisku nie pojawił się również Michał Żyro. 22-letni piłkarz dostał od sztabu szkoleniowego dłuższy urlop ze względu na udział w zgrupowaniu kadry narodowej przed meczem z Litwą.
Zajęcia rozpoczęły się od truchtu wokół boiska. Następnie zawodnicy wykonali kilka ćwiczeń gimnastycznych pod okiem Cesara Sanjuana. Pierwszym ćwiczeniem z
piłką była wymiana krótkich podań w parach. Piłkarzy instruowali asystenci Henninga Berga Kazimierz Sokołowski i "Paco". Sam pierwszy trener Legii przyglądał się wszystkiemu z boku.
Sokołowski często zwracał uwagę zawodnikom, szczególnie młodemu Adamowi Ryczkowskiemu, który rozpoczął przygotowania z pierwszym zespołem. - Więcej koncentracji Adam, musisz podawać dokładniej - pouczał 17-letniego napastnika trener.
Później legioniści zaczęli rozgrywać
piłkę na jeden, dwa kontakty w trójkątach. Piłka krążyła między zawodnikami bardzo szybko, choć czasem zdarzały się drobne niedokładności. Aktywny był Władimir Dwaliszwili, który mimo zgody na odejście z klubu, nie odpuszczał. Po urlopach legionistom nie brakowało humoru, kolejne nieudane zagrania piłkarze kwitowali głośnym śmiechem.
Ostatnim elementem zajęć była gra w "dziadka". Ustawiono trzy gierki. Najlepiej prezentował się Jakub Kosecki, który popisał się kilkoma efektownymi sztuczkami technicznymi. Od "Kosy" niewiele odstawał... trener Berg, który również brał udział w gierce.
Na koniec piłkarze jeszcze chwilę się porozciągali i uśmiechnięci zeszli do szatni. Całe zajęcia trwały ponad godzinę. Treningowi przyglądał się Bogusław Leśnodorski. Prezesowi Legii towarzyszył Arkadiusz Piech, który prawdopodobnie w środę podpisze kontrakt z warszawskim klubem.
W środę zawodnicy Legii przejdą testy sprawnościowe i wydolnościowe. Na zgrupowanie do Gniewina pojadą w poniedziałek.