W sobotę
Legia długo prowadziła ze Stalą, ale osłabła w końcówce i przegrała 68:78. W niedzielę warszawiacy w ostatnich minutach pokazali jednak wielką wolę walki, spryt i skuteczność, których zabrakło dzień wcześniej. Stal od stycznia 2014 roku wygrała u siebie 21 spotkań z rzędu, ale ta seria się skończyła - zasłużenie przerwała ją Legia.
Choć początek meczu nie był dla niej łatwy - Stal, osłabiona brakiem Tomasza Andrzejewskiego, który w sobotnim spotkaniu doznał poważnej kontuzji kolana, zaczęła z dużo większą energią niż dzień wcześniej i w 14. minucie wyszła na prowadzenie 32:17. Trener Legii Piotr Bakun zrezygnował wówczas z eksperymentalnego ustawienia z wykorzystaniem głębokich rezerwowych i wrócił do zmienników - trzypunktową akcję zaliczył Cezary Trybański, za trzy trafił Grzegorz Malewski, legioniści nie dali Stali uciec.
I choć po dobrym początku trzeciej kwarty (46:49 po trójce Arkadiusza Kobusa) gospodarze znowu oddalili się od Legii po m.in. trójce Adriana Mroczka-Truskowskiego (prowadzili 55:46), to warszawiacy walczyli i trzymali się blisko Stali. Świetne wejście z ławki miał Andrzej Paszkiewicz, który trafił dwie trójki. Po tej drugiej, pięć sekund przed końcem trzeciej kwarty, Legia przegrywała tylko 56:58.
Paszkiewicz, doświadczony spryciarz, dwoma rzutami wolnymi na początku ostatniej części doprowadził do remisu, a Kobus, najskuteczniejszy w niedzielę gracz Legii (21 punktów), wyprowadził zespół Bakuna na prowadzenie. Wtedy Stal odpowiedziała swoją najsilniejszą stroną, czyli trójkami - Tomasz Ochońko, MVP ligi, trafił dwie, a przy rzucie Wojciecha Pisarczyka asystował i gospodarze wygrywali 67:63. Ale Legia była mądrzejsza, sprytniejsza niż dzień wcześniej.
Dobra obrona zatrzymała ataki gospodarzy, trafienia Michała Aleksandrowicza i Kobusa dały prowadzenie. A dwie minuty przed końcem bardzo ważną akcję wykonał Paszkiewicz, który wdarł się w pole trzech sekund i z trudnej pozycji, trochę szczęśliwie, trafił o tablicę. Było 71:67 dla Legii, a po nerwowym pudle Ochońki za trzy trafił Łukasz Wilczek. To był rzut, który dobił Stal. Gospodarze mieli siedem punktów straty na 1.39 minuty przed końcem. I już nie dali rady jej odrobić.
Poza Kobusem najwięcej punktów dla Legii zdobyli Aleksandrowicz (19) i Trybański (11 i osiem zbiórek). 10 rzucił świetny w końcówce Paszkiewicz, a 8 dodał Wilczek, który miał także 10 zbiórek. Warto przypomnieć, że Legia grała w Ostrowie bez swojego najlepszego podkoszowego Marcela Wilczka (kontuzja kolana), a poobijany strzelec Mateusz Bierwagen spędził na boisku tylko osiem minut.
W zespole Stali 18 punktów i 10 zbiórek miał Pisarczyk, 17 punktów dodał Ochońko. Obaj momentami grali świetnie, ale w końcówce byli bezradni, jak cały zespół Stali.
Rywalizacja przenosi się do Warszawy - mecz nr 3 w sobotę o 19.45 (transmisja w
Orange Sport), a spotkanie nr 4 w niedzielę o 17. Ewentualny piąty mecz odbędzie się w Ostrowie.