23-letni bramkarz, który w czerwcu podpisał czteroletni kontrakt z Legią, zmienił klub. Od rundy rewanżowej będzie bronił barw Lechii
Gdańsk. W rozmowie z serwisem
Legia.Net opowiedział o swoich motywacjach odnośnie transferu.
- Latem zagrałem w sparingu 45 minut, teraz tak samo - "połówkę" z Karabachem. Trener zdecydował, jaka jest hierarchia. Pierwszy był Dusan, drugi Konrad, a na końcu ja. Nie zgadzałem się z tym, ale szanowałem taki wybór szkoleniowca. Ostatnio pojawiła się oferta z Lechii. Skorzystałem z niej, bo zaoferowano mi równiejszą rywalizację. Mam szansę na grę, a po transferze Arka Malarza moja sytuacja raczej nie byłaby lepsza. Klub zarobił pieniądze na tej transakcji i chyba wszyscy są w tej chwili zadowoleni - powiedział.
Budziłek nie zdołał zadebiutować w pierwszej drużynie Legii, zaliczył tylko siedem występów w trzecioligowych rezerwach. - Podobną sytuację przeżywałem już w
Bełchatowie - przyznał. - Tam ze mnie zrezygnowano, a w GKS
Katowice wszystko zaskoczyło, ku zdziwieniu w moim poprzednim klubie. Mam nadzieję, że scenariusz powtórzy się teraz w
Gdańsku. Fajnie byłoby gdyby ludzie w Warszawie mogli sobie za jakiś czas powiedzieć na podstawie występów w Lechii, że sam fakt ściągnięcia mnie latem 2014 roku nie był błędem - dodał.